Kosek |
Wysłany: Sob 13:16, 22 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Wszyscy jesteśmy już od pewnego czasu w oazie i wiemy co nieco o kerygmacie - Bóg nas kocha miłością bezgraniczną, ale jesteśmy grzeszni, lecz Jezus już nas zbawił, dlatego powinniśmy wyznac Go swoim Panem i Zbawicielem Ale to wszystko zalezy od nas - czy przyjmiemy ta łaskę, czy też odejdziemy na bok z myslą, że jeszcze nie teraz, że nie jesteśmy na to gotowi. I właśnie wtedy przemawia przez nas nasz egoizm. A przecież wszysto co czyni, robimy na chwałę Pana.
Tak więc pewnego dnia (a był to pamiętny czas, bo pierwszy dzień moich rekolekcji w Tylmanowej) dowiedziałam się, że Bóg mnie kocha. Nie nas, jako pewną grupkę ludzi, ale mnie i Ciebie, jako osobe pojedynczą. Każdy z nas jest dla Jezusa kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym, dlatego nie porównuje nas ze sobą.
Kiedyś wydawąło mi się, że tak nie jest. Byłam cichą osobą, która nie wiedziała czego chce od życia. Częstoi schodziłam na złe ścieżki. Bywało tak, ze nie chodziłam do kościoła, bo nie miało to dla mnie najmniejszego sensu. Po co modlić się do kogoś, kogo nie widzimy i nie czujemy ? To pytanie zawsze było ze mną. Nie rozumiałam tego, że Ktoś może mnie kochac bezgranucznie i bezinteresownie - taką, jaka jestem.
Aż w końcu zaczęłam uczestniczyć w sptokaniach oazy w mojej parafii. Po kilku miesiącachmoje życie zmieniło się na lepsze - ale to był dopiero początek moich przemian życiowych.
Pochodzę z rodziny katolickiej, ale w sumie to nikt nie uczył mnie modlić się. Nie chodzi mi o klepanie modlitw typu "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo". Nikt nie uczył mnie w jaki sposó modlić się tak naprawde do Boga, swoimi słowami. Dziękować Mu za każdy dzień, który przeżyłam, za wszystkie dobre i złe chwile.
Wiara pomagała mi wyzbyc się żalu, jaki miałam do taty. Mój tata nie nalezy do najlepszych ojców. Mogę powiedzieć, że w większości życia nienawidziłam go za to, ze pije ;| Często wstydziłam się tego, że mam takiego ojca ( i nie wiem czy dalej tak nie jest...).
Po tych dwóch latach zrozumiałam, że nie każdy ma życie usłane różami. Nauczyłam się, że życie nalezy przyjmować takim, jakie jest. Każdy z nas ma przecież swój krzyż, który musi dźwigać. Być może moim krzyżem jest nałóg mojego taty. Bóg wie, ze porazdę sobie z tym problemem, że jestem silna i nie poddam się.
Czwartego dnia oazy letniej mieliśmy możliwość wyznać Jezusa swoim Panem i Zbawicielem, zawierzyć Mu swoje troski, smutki, ale również wszystko to, co daje nam radość i sprawia, że jesteśmy szczęśliwi.
W moim sercu często gościł smutek - nie pamiętam czy kiedykolwiek wcześniej uśmiechałam się tak często, jak po wstąpieniu do wspólnoty oazowej
Szczerze mówiąc wahałam się nad tym, czy wyznać Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Wiem, ze cierpiał za nasze grzechy. Kocha nas miłościa bezgraniczną, bezinteresowną i za to powinniśmy Mu dziękować, ale.. coś mnie powstrzymywało przed tym wyznaniem.
Pamiętam, że podczas Namiotu Spotkania dostaliśmy pewnien fragment z Pisma Świętego i jedno zdanie szczególnie do mnie przemówiło :
"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię."
Ewangelia św. Mateusza 11; 28
W dużej mierze przyczyniła się do tego również a. Klaudia. Opowiedziałam jej o sowich problemach - o nałogu taty, o bracie, który jest na skraju, aby wkroczyć w grono ateistów. Ciężko było mi o tym mówić, ale ciesz się, że mogłam się komuś wyżalić Komuś, kto rozumie moje uczucia
Chwała Panu ! |
|
Kosek |
Wysłany: Sob 10:08, 22 Wrz 2007 Temat postu: Świadectwo wiary :) |
|
Ten kącik zarezerwowany jest na nasze osobiste przeżycia, relacje z Bogiem. Chciałabym abyśmy nie bali się powiedzieć innym co Bóg zdziałał w naszym życiu. Każdy z nas jest dzieckiem Boga, który dba o nas i chce dla nas jak najlepiej. Dlatego wszystko co działo się w naszym życiu - zarówno te dobre, jak i złe chwile, powinniśmy zawdzięczać Bogu. Przecież sami dobrze wiemy, że Jezus też nie miał kolorowego życia, prawda ?? No właśnie I On się tego nie wstydził Umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, bo nas kocha
Dobra, co ja tu Was ewangelizowac będę, zrobicie jak będziecie chcieli. Ja również zamieszczę tu swoje świadectwo. Ale troszku później, bo teraz śmigam na próbe Narejson :*:*:* |
|